Literatura wagi piórkowej

A w zasadzie to powinno być ptasiej, ale nie ma takiej kategorii :) Zakładki działające na podobnej zasadzie to żadna nowość, ale nie miałam dotąd takiej... aż M. jakiś czas temu poprosił o coś do książki, "tylko szybko". No to jest. Szybko. Tak mi się spodobało, ze zrobiłam i dla siebie :)

zakładka do ksiązki ptaszek - scrapbooking ushii


Ptasia zakładeczka

Potrzebujemy:
  • kartonik (dość sztywny) lub cienką tekturkę
  • ołówek
  • nożyczki
  • klej
  • dowolne elementy ozdobne do wykończenia - farbki, papier biały lub kolorowy, naklejki - na co mamy ochotę (niekonieczne)



1. Na kolorowym papierze albo od razu na kartoniku odrysowujemy kształt ptaszka oraz skrzydełka. Wycinamy. Kształt ptaszka wycięty z kolorowego papieru można nalepić na tekturkę i wyciąć by był sztywniejszy (skrzydełka nie trzeba).


2. Teraz dekoracja - nieobowiązkowa; ja postarzyłam brzegi papierem ściernym i tuszem (na zdjęciach słabo widoczne).
3. Naklejamy skrzydło - ale klejem smarujemy je tylko w górnej części! Strona książki będzie się wsuwać między skrzydełko i brzuszek ptaszka. I zakładka gotowa - można ją oczywiście dalej ozdabiać wg uznania :)

zakładka do ksiązki ptaszek - scrapbooking ushii

Pozdrawiam,
ushii

P.S.
Dzisiejszy post to dla mnie wielki odstresowywacz, tak bym chciała żeby było dobrze, a tak niewiele mogę zrobić... jeśli zajrzy tu ktoś mi życzliwy - bardzo proszę, trzymajcie kciuki za dwie bardzo bliskie mi osoby...

Szczypta miłości i inne różności

Ale mi wyszedł rym częstochowski w tytule, porażka :D No ale nic nie poradzę, bo tak właśnie jest! Dawno już nie pokazywałam co się u mnie zmienia, różnych drobiazgów, które do mnie trafiły i ogólnie mało wnętrzarsko-dekoratorsko jest :) Aż sama nie wiem od czego zacząć, spróbuję sukcesywnie nadrabiać zaległości... Dziś jednak koniecznie muszę pokazać coś, co przed chwilką przyniósł mi pan listonosz!



Nie bardzo ostatnio miałam siłę i okazję zaglądać na blogi i prawie nic nie wiem co się u Was dzieje :( Niedawno jednak udało mi się wpaść z wizytą do Myszki. A tam co widzę? Moje wymarzone figurki Willow Tree! Oczywiście wyraziłam zachwyt... napisałam też, ze marzy mi się aniołek z tej właśnie serii. A dobra duszyczka Myszka natychmiast postanowiła się tym moim marzeniem zająć i w tempie ekspresowym wyekspediowała takiego aniołka do mnie!!! Czyż nie jest kochana? W pierwszej chwili się zdziwiłam, co to za tajemniczy pakuneczek, bo niczego takiego się nie spodziewałam... rozpakowuję, widzę karteczkę z aniołkiem... i już wiem! I już banana wielgachnego mam na buzi :)))


Jupiiii!!! Ewelinko!!! Jesteś cudowna!!!! Dziękuję, dziękuję, dziękuję!!!

Ale skoro na początku posta zapowiedziałam, że pokazywać będę różne drobiazgi - pokażę jedną ze zmian, jaka nastąpiła u mnie...ho, ho, jeszcze na początku wakacji chyba! No tak się jakoś nie składało, żeby pokazać :D Zdjęcie przed zmianą takie sobie, ale robione jeszcze przed nastaniem słonecznych dni - a braku słońca mój aparat nie akceptuje :)

waga kuchenna przed / kitchen scale before

Miałam wagę - bardzo ją lubiłam, bo chociaż nie jest tak precyzyjna jak cyfrowe to fajnie wygląda. Jedynym jej mankamentem był kolor - kupowałam ją kilka lat temu, gdy jeszcze nie miałam prawie żadnych drobiazgów do kuchni i nie mogłam się zdecydować w jakim kolorze wybierać różne dodatki. A poza tym wtedy białych dostępnych nie było, ewentualnie kremowa, która u mnie wyglądałaby jak zżółknięta... I kupiłam czarną. Ale prawie od samego początku męczyła mnie ta czerń, planowałam przemalować, ale ciągle jakoś było coś innego do zrobienia... I w końcu nie wytrzymałam :D

waga kuchenna po / kitchen scale after

I od razu w moich oczach wypiękniała! I lubię ja jeszcze bardziej. Brakuje mi tylko do pełni szczęścia fajniejszego cyferblatu, czy tez jak ta tarcza się nazywa w wagach :) Coś bardziej vintage. Pewnie będę musiała sama ją zmalować, rozglądam się jednak na razie za jakimś starym wzorkiem... gdyby komukolwiek coś takiego rzuciło się w oko, byłabym bardzo wdzięczna za namiary :)

Przy okazji na fotce widoczne moje letnie jeszcze zakupy - staruteńka sosjerka oraz syfon - przyznaję się bez bicia, że wcześniej syfony kojarzyły mi się z czasami gdy biegało się je nabijać i niczym więcej. Ale gdy zobaczyłam je na zdjęciach, jak cudnie prześwieca przez nie światło i zachwyciłam się ich barwą, którą uwielbiam - wyruszyłam na poszukiwania...

Niniejszym odkopywanie się z zaległości uważam za rozpoczęte :) Biegnę teraz nadrabiać zaległości u Was, na blogach, a potem wrócę i będę znowu co nieco pokazywać :)

Pozdrawiam serdecznie,
ushii

Widział kto kiedy takiego kotka? Masy plastyczne - krok po kroku

Wczoraj spędziłam wieczór w przemiłym towarzystwie - i ludzkim i zwierzęcym, bo była tam też śliczna kotka... ależ ja bym chciała mieć takie cudo w domu! Ale mogę tylko sobie pomarzyć...i ulepić :) Ten jednak kotek ze zdjęcia nie został u mnie, powędrował do pewnej sympatycznej osóbki i mam nadzieję, że choć trochę się jej spodoba :) Zobaczymy :)


Ponieważ dużo osób pyta mnie o tego typu ozdoby postanowiłam wrzucić kursik :) Już raz co prawda był u mnie mały tutorial co i jak (o tutaj - klik), ale opiszę to jeszcze raz nieco szerzej, w odpowiedzi na maile w tej sprawie.

ozdoby z masy papierowej - tutorial
Ozdoby z mas plastycznych

Wszystko co potrzebne by wykonać takie ozdoby znajdziemy w domu.
Potrzebujemy:
  • foremki do ciastek w wybranym kształcie - ale jeśli takich nie mamy to też sobie poradzimy, o czym niżej
  • dwie teczki plastikowe - ofertówki
  • wałek
  • dwie cienkie (o takiej grubości jakiej chcemy mieć ozdobę) listewki
  • masę: solną, papierową (gotową, albo zrobioną samodzielnie), glinkę, albo fimo czy inną modelinę (ale tą ostatnią trzeba na koniec wypiec w piekarniku)
Masy
Masa papierowa - na zdjęciu jest akurat gotowa masa papierowa, ale zwykle robię ją sama. Potrzebne będą:
  • mąka lub klej do tapet
  • woda
  • papier toletowy biały, bez wzorów (wówczas masa będzie biała)
Trzeba zagotować wodę z mąką, żeby uzyskać klej, dorzucić porwany papier toaletowy i chwilę pogotować, żeby się papier rozciapciał (hmm, zastanawia mnie jakie jest w języku polskim poprawne na to określenie :). Potem zmiksować na gładko i już. Zamiast mąki używam też kleju do tapet - wtedy podgrzewam tylko wodę z papierem. Wody nie może być dużo - masa po zmiksowaniu ma mieć konsystencję plasteliny. Aha - takie kształty z papieru toaletowego są po wyschnięciu bardzo lekkie, te z gotowej masy nieco cięższe.

Masa solna - robię ją z przepisu podawanego przez Jolannę. Zagniatamy i wyrabiamy razem:
  • 1 szkl. mąki
  • 0,5 szkl. maki ziemniaczanej
  • 1 szkl. soli
  • niecała 1 szkl. wody
Kładziemy na blacie ofertówkę, na to dwie deseczki. Odrywamy kawałek masy, umieszczamy między listewkami, przykrywamy drugą ofertówką i wałkujemy. Deseczki są po to, żeby masa miała wszędzie jednakową grubość po rozwałkowaniu. A ofertówki - żeby była gładka i nie przylepiła się do wałka.

Formowanie ozdób
Zdejmujemy wierzchnią ofertówkę i foremek wykrawamy wymarzone kształty. Jeśli nie mamy odpowiednich wykrawaczek, wyjścia są dwa:
  • rysujemy szablon kształtu na kartce, wycinamy, przykładamy do masy i wykrawamy naokoło szablonu nożykiem. Oczywiście nie ma to sensu przy prostych kształtach, lepiej od razu wycinać je z tekturki, ale w takiej masie o wiele łatwiej się wycina niż w grubej tekturze, dlatego wolę wycinać sobie skomplikowany kształt tak, niż w tekturce...
  • kupujemy piwo w puszce ;) Po wypiciu ścinamy dół i górę puszki, a walec który nam zostanie tniemy na okręgi o grubości ok centymetra. I formujemy z nich foremki - takim szablonem szybciej się wycina, jeśli potrzebujemy więcej sztuk w tym samym kształcie :)

Można też przed lub po wycięciu kształtów dodatkowo je ozdobić odciskając w nich różne wzorki - stempelki, nitki, listki i inne części roślin, kawałki tkanin o wyraźnej fakturze - co tylko nam wyobraźnia podpowie. Albo zaokrągloną końcówką długopisu wyryć własne wzorki...

Wycięte kształty suszymy - warto je co jakiś czas obracać na druga stronę, by się nie wykrzywiały podczas schnięcia. Jak już będą całkiem suche - szlifujemy drobnym (120) papierem ściernym i finito - można ozdabiać - stemplować, malować, oklejać papierem i co tam jeszcze. Albo zostawić takie nieozdobione - też są śliczne.

Dziękuję za uwagę :)
ushii

Komu groszki, komu?

Lubicie groszki? Ba, też pytanie :)
A chciałybyście mieć coś w groszki? Ale trochę ciężko coś takiego kupić, nie? Bo albo nie ma nic, albo trzeba płacić jak za zboże, tylko dlatego, że ma na sobie kilka kropek... To może ozdobimy coś sobie groszkami samodzielnie, co Wy na to? I to w dodatku bez żadnych specjalistycznych narzędzi? Hę?


Pudełeczko jest jeszcze nie jest ukończone, bo dziś służy tylko za przykład...
ale następnym razem będzie trochę więcej o nim :)

Motyw groszkowy za grosik
Potrzebujemy:
  • przedmiot do ozdobienia
  • tusz lub (odpowiednia do danej powierzchni) farbka
  • ołówek z gumką :)))

Pomyślałam sobie - skoro stempelki robi się z gumy i skoro sama wycinam stempelki z gumek myszek - to przecież mogę stemplować również i taką gumką! A zatem - ołówek w dłoń i nanosimy idealne kółeczka:


To co, może ptaszek w groszki, co?

polka dots tutorial

Mam jeszcze kilka innych pomysłów na groszki, ale przez ten aparat nie wiem, czy uda mi się je pokazać :/ Ale przecież obiecywałam pokazać jak zrobić świecznik, a on ma bardzo dużo wspólnego z groszkami, więc będę walczyć z tym moim złomem :) To jak, ktoś jeszcze ma ochotę szukać kropek w sklepie? Czy mam pokazywać dalej?

Pozdrawiam serdecznie,
ushii

Letarg. Losowanie. Lampka.

Bardzo dziękuję Wam za wszystkie życzenia, bardzo się przydają :) Dałam sobie spokój z leżeniem w łóżku ale choróbsko jakoś nie chce się całkiem odczepić i snuję się od ściany do ściany :( I jakiegoś dołka łapię chyba od tego, chodzę nieszczęśliwa i samoocena mi spada na łeb, na szyję. Bo niby pomysłów mam tyyle a nic mi jakoś nie chce wyjść, wziąć za nic tez jakoś się nie potrafię i do tego taka pogoda :( Na blogi wolę nie wchodzić bo jeszcze się dodatkowo zdołuję, ze wszyscy robią tyle pięknych rzeczy a ja... Kryzys mam najwyraźniej :/



Ale przecież losowanie klateczki było obiecane, więc odbyć się musi. Zatem...



I klateczka wędruje do...


Moje gratulacje!!!  
Anetko - będziemy się kontaktować mailowo :) Jak zawsze - bardzo wszystkim dziękuję za udział w zabawie. I obiecuję, ze następna już tuż, tuż. Tylko niech mnie w końcu natchnie do roboty :) Bo zbliżają się moje imieniny - zatem okazja jak malowana :)

Ale przecież nie może być takiego posta z pustym przebiegiem, całkiem bez zdjęć! Spięłam się zatem i zrobiłam magiczną lampkę - na rozpraszanie wieczornych smutków :) Myślę, ze taki pomysł można fajnie zaadoptować do dziecięcych klimatów.

Lampka za dnia...


I wieczorem:


Magiczna lampka
Potrzebujemy:
  • lampkę z kloszem - raczej gładkim i w jasnym kolorze (żarówka nie powinna być zbyt silna)
  • papier
  • nożyczki
  • klej biurowy
Wycinamy z papieru wybrany motyw (można też wyciąć go ozdobnym dziurkaczem), smarujemy klejem od tej strony którą ma być widoczny i przyklejamy od środka do abażuru - często mają one od środka taką plastikową wyklejkę, więc motyw łatwo można przymocować i usunąć - można je zatem bardzo łatwo i często wymieniać...Jest to też pomysł na zabawę z dziećmi - wspólne wyklejanie zwierzątek, postaci i... i codziennie opowiadać inną bajkę :) 


Pozdrawiam,
ushii